wtorek, 13 grudnia 2011

Zupa krem Z Pora z kaszą jaglaną :)

O to przepis na zupę krem z pora, która ostatnio figuruje na liście moich ulubionych potraw :)

 Składniki :
- 1 duży por
- 2 marchewki
- kawałek selera
-1 pietruszka (korzeń)
-1 cebula
-odrobina jogurtu naturalnego
-2 kostki warzywne
-pół łyżeczki mielonego imbiru

Sposób przygotowania:
Sposób przygotowania jest banalny. Jak to zupa :) Mianowicie wszystkie składniki obieramy, dokładnie myjemy, kroimy na kawałki i wrzucamy do garnka z wodą :) Ja dorzucam dwie kostki warzywne :) Kiedy składniki są już miękkie, miksuje je blenderem na gładką masę :) Ja dodaję odrobinę mielonego imbiru.

Można jeść z grzankami lub z groszkiem ptysiowym. Ja natomiast podaję z kaszą jaglaną :) Jest pyszne :)

piątek, 18 listopada 2011

Cztery kąty.

Marzenia to takie chwile w ciągu dnia, w których przenoszę się do nich jak najgłębiej, żeby poczuć ich spełnienie. Zamykam oczy, wtulam się w myśli o własnym mieszkaniu, z którego już nigdy nie będę musiała się wyprowadzić. Zagłębiam się tak bardzo, że ani na chwilę nie chcę stamtąd wychodzić.
Małe mieszkanko na poddaszu jakiejś starej kamienicy, nie w centrum miasta, gdzieś z boku. Duży salon połączony z kuchnią i jadalnią. Ogromna sofa z rozwalonymi poduchami, i nasz bałagan na stoliku. W kominku pali się ogień i leci spokojna muzyka. Ja i on pod kocykiem rozmawiamy o głupotach, podczas gdy nasz dzidziuś smacznie śpi. Mała sypialnia czeka na nas, aż się zmęczymy i w niej zagościmy. W kuchni pachnie jeszcze obiadem i wszędzie unosi się delikatny zapach kadzidełek. Kot szaleje zwijając małe dywaniki, tym samym doprowadzając mnie do szału. Ale kocham jak to robi. Ciągle zbieram zabawki po całym mieszkaniu, ustawiam, sprzątam, żebym jutro musiała robić to od nowa. Pragnę tego.

Foto pochodzi z blogu Bastetlady.blogspot.com

czwartek, 17 listopada 2011

Gośka.

Bycie matką to nieustanne myślenie o dziecku, to chęć zapewnienia mu wszystkiego co najlepsze, wspaniałej atmosfery rodzinnej, wspaniałego konta na ziemi. Bycie matką to narodzenie we mnie uczucia miłości nieopisanej, która będzie towarzyszyć mi do końca życia. Czy jestem dobra matką? Codziennie zadaję sobie to pytanie, ponieważ każdego dnia wydaje mi się, że daję z siebie zbyt mało, że czas który poświęcam na pisanie  tego powinnam spędzić na zabawę z moją córką, na czytanie jej, na uczenie jej nowych rzeczy. Mam wyrzuty sumienia kiedy myślę o swoich marzeniach, planach, które nie dotyczą bezpośrednio jej - mojej córki.


Moja mama nauczyła mnie tego, że dawała mi wszystko, oddała całą siebie, swoje marzenia, swoje cele, swój cenny w życiu czas. Teraz nauczyła się żyć na nowo -  beze mnie. Zaczęła żyć pełnią życia, spełniać się, jakby na nowo była nastolatką, która znów może swoje życie ułożyć jak chce. Bo może. Ja pomyślałam - dlaczego? Dlaczego już nie traktuje mnie jak swój najcenniejszy skarb? Dlaczego nie ma dla mnie tyle czasu ile bym chciała. Dlaczego nie daje mi tyle samo co wcześniej. Właśnie dlatego, bo swoją rolę już wykonała w moim wychowaniu, dała mi już bardzo wiele. Teraz czas na nią! Na jej pasje, na jej marzenia. Teraz ja muszę odciąć pępowinę i nauczyć się żyć bez jej pomocy, nieustannej i ciągłej. I nie mam prawa wymagać od niej tego żeby w dalszym ciągu się mną zajmowała jak małą dziewczynką. Czas zacząć żyć samemu. Przecież moja mama też była młodą matką i bez niczyjej pomocy wychowała z tatą mnie i moje rodzeństwo.

Kocham Cię mamo!

środa, 16 listopada 2011

CISZA

Pragnienie ciszy jest ostatnio nieodłączną częścią moich myśli. Bez wrzasku, płaczu, ciągłego okazywania swoich potrzeb przez małego człowieka, przez kota, i kurz, który chce być wytarty mokrą ścierką z rozklekotanego regału. Brak mi sił by wykonywać wszystkie te czynności, które są teraz moimi obowiązkami, ale wszystko co robię wynagrodzone mam szczerym uśmiechem mojego dziecka, zadowoloną miną, kiedy je coś pysznego i słodkim wyglądem podczas snu, po kąpieli wieczornej. Potrzebuję kilku minut ciszy w ciągu dnia na imitację medytacji, którą uskuteczniam by osiągnąć swoje cele, spełnić marzenia i pójść myślami tam gdzie nie pójdę już nigdy w  życiu tak beztrosko i całkiem sama. To właśnie daje mi cisza, kiedy czasem uda mi się ją odnaleźć w tym chaosie.

Wstęp

O Matko z Córką! Jako opowieść o mnie, jako o nietypowej matce malutkiej dziewczynki, fanatyczki sztuki wszelakiej, wegetarianki, jako opowieść o mnie jako o córce ukochanej mamy i " O matko z córką", jako powiedzenie określające wiele sytuacji miłych, niemiłych, wrednych, cudownych. Po prostu : " O MATKO Z CÓRKĄ "