wtorek, 25 września 2012

Porzucenie

     Odkryłam w sobie dziwne uczucie. Miałam kiedyś przyjaciółkę.  Swojego czasu myślałam, że jesteśmy do siebie podobne, że mamy podobne zainteresowania, że podobny gust, że obie mamy dobre serce. Tylko ona zawsze była ode mnie w czymś lepsza, zawsze piękniejsza, zawsze mądrzejsza. Była dla mnie poniekąd inspiracją. Kiedyś mi powiedziała, że czuje coś takiego też w moją stronę. Tak trwałyśmy w przyjaźni kilka dobrych lat. Mówiłyśmy sobie wszystko, wierzyłyśmy w przesądy, wróżki, znaki. Pewnego dnia stało się coś dziwnego. Spotkała swoje stare przyjaciółki, poznała nowych ludzi i odeszła ode mnie. tak to mogę nazwać. Zostawiła mnie. Rzuciła. To co teraz czuję, jest jakieś trudne do opisania. Jakbym ją kochała. Bo pewnie tak było. A teraz już nic nas nie łączy. I trochę mnie to boli, trochę czuję niepokój, co by było jakbym ją spotkała. Straszne uczucie. Tęsknię też. Pewnego razu, po kilku miesiącach powiedziałam jej, że mi jej brakuje. A ona mi na to odpowiedziała, że jej nie brakuje mnie. Że w zasadzie nie brakuje jej niczego. Że się rozwija, że ja ją ograniczałam. To straszne uczucie. Czuć się wiecznie gorszym od kogoś i na końcu wszystkiego on to potwierdza. W zasadzie pisząc to chce mi się płakać. Ale czy to warte? Nie była moją najlepszą przyjaciółką, nie powinno mnie to tak boleć. Chyba mam urażoną dumę teraz. Widocznie nie była warta mnie. Amen

1 komentarz:

  1. Kiedyś miałam podobną sytuację. Niestety, przekonałam się, że przyjaciół się ma, jak oni czegoś chcą. Czasem też w chwilach, kiedy jest nam źle i oni niby pocieszają, ale cieszą się, że nam jest gorzej, niż im. Jeśli zaczyna być lepiej, to jakoś dziwnie znikają. Tak samo, jak spora część zniknęła po urodzeniu się dziecka... a ja nei jestem epatującą kupkami itp. zwariowaną mamuśką.

    Zapraszam do zabawy: http://gerlaszkowo.blogspot.nl/2012/11/zabawa-w-pytania.html

    OdpowiedzUsuń